Mniejszość żydowska stanowiła nieodłączny element życia
społecznego, gospodarczego oraz politycznego w Polsce okresu dwudziestolecia
międzywojennego. Osoby tej narodowości były bardzo zróżnicowaną grupą pod
względem poglądów politycznych, stosunku do religii, stopnia asymilacji czy
sytuacji ekonomicznej. Należy ten fakt podkreślać, gdyż nie zawsze się o tym
pamięta, a z powodu panującego w obecnych czasach stereotypu Żyda, jako
człowieka przedsiębiorczego (co pokazuje np. badanie CBOS-u z 2015 roku),
części Polaków może się wydawać, że w czasach II RP ludzie o tym pochodzeniu
radzili sobie bardzo dobrze np. w handlu lub w bankowości. Wiele jednostek
rzeczywiście osiągało sukcesy zawodowe w wyżej wymienionych gałęziach
gospodarki czy w tzw. wolnych zawodach, czyli m.in. w medycynie, branży
prawniczej oraz architektonicznej. Nie sposób pomijać też istotnego wpływu
przedstawicieli tej mniejszości na rozwój polskiej nauki oraz sztuki. Wybitne
osiągnięcia poszczególnych osób nie powinny
jednak doprowadzać do skojarzeń, które nijak mają się do realnych warunków życia przeciętnego członka tej grupy
społecznej w II RP, gdyż znaczną większością wśród niej byli ci, których można
określić jako klasę niższą.
Ekonomista Jakub
Leszczyński w 1935 roku szacował, że od trzech czwartych do czterech piątych
ludności żydowskiej w Polsce w tamtym czasie stanowiła biedota, a ludzie bogaci
i średniozamożni stanowili zaledwie 6% (Fuks, 1992, s.308). Mających problemy
ekonomiczne jednostek było wiele, gdyż w okresie międzywojennym mniejszość
żydowska należała do bardzo licznych. Według spisu powszechnego z 1921 roku
(przeprowadzonego w czasie, gdy granice Polski nie były do końca ugruntowane)
stanowiła ona aż 10,5% populacji (2,8 miliona osób). W kolejnym badaniu wykonanym
10 lat później, ten odsetek nieznacznie spadł - do
9,8% (3,1 miliona osób). Jednym z czynników, który mógł mieć wpływ na taki
spadek była emigracja osób tej narodowości do innych
państw. Na terenie całej II RP regułą było to, że Żydzi mieszkali przede
wszystkim w miastach, będąc tam często istotną częścią społeczności.
Przykładowo w Warszawie w 1931 roku stanowili aż 30% wszystkich obywateli, w
Łodzi 33,5%, natomiast w miastach na kresach często przekraczali nawet 40%
(Mendelsohn, 1992, s.47-48). Z uwagi na powszechność zjawiska biedy wśród tej mniejszości, uważam, że warto
poruszyć temat tego, w jaki sposób ci ludzie funkcjonowali, gdyż nie sposób
interesując się kwestią życia społecznego w II RP, pomijać tych wątków. Warto
pamiętać także, że nie byli oni odosobnieni w
części problemów, gdyż sytuacja materialna Polaków także była mocno
niekorzystna.
Pocztówka z widokiem Ul.
Nalewki, przed 1914 R. Fot. Polona
Żydzi mieli duży wpływ
na polską gospodarkę, a w szczególności na handel, w którym w 1921
roku pracowało 34,6% członków tej
społeczności, co dawało ponad 60% wszystkich osób zatrudnionych w tym sektorze. Można zaobserwować tendencję, że im mniej
rozwinięty gospodarczo obszar kraju, tym większa rola w nim osób wyznania
mojżeszowego. Przykładowo na Kresach Wschodnich stanowili oni aż 88% wszystkich kupców. W większości nie byli to jednak
ludzie posiadający dochodowe biznesy. Ci zajmujący się handlem z reguły byli
drobnymi sklepikarzami lub właścicielami straganów na lokalnych targowiskach.
Zazwyczaj pracowali samodzielnie lub z rodziną (w 1931 roku aż 78,6% spośród nich nie
zatrudniało pracowników). Grupy tej nie ominęły trudności gospodarcze
charakterystyczne dla okresu dwudziestolecia międzywojennego. Nagminnym
zjawiskiem były bankructwa. Popełniano także samobójstwa spowodowane brakiem
jakichkolwiek perspektyw ekonomicznych. Wiele takich sytuacji odnotowano w
Warszawie w 1933 roku.
Nie bez znaczenia był także wpływ
antysemityzmu na funkcjonowanie gospodarcze mniejszości żydowskiej. Jednym z
przejawów tego zjawiska był bojkot konsumencki, skierowany w stronę handlarzy
żydowskich. Od początku istnienia państwa polskiego postulat ten popierały
środowiska narodowe. W latach 30. znacznie bardziej zyskał on jednak na
znaczeniu. W 1936 został nawet osobiście
zaaprobowany przez premiera Felicjana Sławoja Składkowskiego. Zdarzały się
wówczas także akty fizycznej agresji oraz
niszczenia straganów przez Polaków nieżydowskiego pochodzenia (Fuks, 1992,
s.296). Zdarzenia te spotęgowały skutki kryzysu w gronie żydowskiego kupiectwa.
Spadła liczba osób należących do tej grupy społecznej, a wśród tych, które
pozostały na rynku, nastąpiło obniżenie poziomu życia.
W latach 1934-1938
mieliśmy do czynienia z dużym wzrostem zakładów tzw. najniższej kategorii, czyli
takich, które nie zatrudniały pracowników najemnych (Zalewska, 1996, s.205).
Część handlarzy działała z powodu swojej sytuacji nielegalnie, trudniąc się
zyskującym coraz bardziej na znaczeniu handlem ulicznym, którego realia
przypominały walkę o przetrwanie. Liczebność tej grupy szacowano w Warszawie na
5000 osób. Sprzedawali
oni swoje towary głównie w dzielnicy północnej (tzw.
żydowskiej). Bardziej majętni kupcy handlowali
przeważnie owocami, nabiałem, chałwą, czekoladą i wyrobami szklanymi. Były to
towary niskiej jakości, trzymane w wynajmowanych, bądź też własnych wózkach. Reszta sprzedawała swoje produkty w
koszach, pudłach lub innych opakowaniach, oferując guziki, noże, grzebienie,
lusterka czy szaliki, a więc produkty drobne i raczej łatwo dostępne.
Istniała także
trzecia grupa, która oferowała bardzo różne produkty. Składała się przede
wszystkim nie z byłych robotników. W 1938 roku według ankiety przeprowadzonej
przez „CeKaBe”, czyli organizację zajmującą się pomocą zubożałym Żydom poprzez pożyczki udzielane na
korzystnych warunkach, aż 60% ulicznych sprzedawców stanowili młodzi ludzie
poniżej 30. roku życia, czyli ci pochodzący z wyżu demograficznego. Wśród osób
uprzednio pracujących w innych gałęziach gospodarki znaleźli się głównie przedstawiciele zawodów, które
najbardziej ucierpiały przez kryzys, czyli m.in.
krawcy, szewcy,
piekarze, stolarze, a także kupcy
prowadzących kiedyś legalną działalność (Zalewska, 1996, s.210).
Wiele osób narodowości żydowskiej pracowało także w
przemyśle. Według spisu powszechnego z 1921 roku było to aż 31,7% ich
populacji, co przekładało się na 23,5% wszystkich zatrudnionych w tym
sektorze gospodarki. Wśród żydowskich proletariuszy aż 47% było zatrudnionych w
przemyśle odzieżowym. Istotny odsetek pracował też w przemyśle spożywczym
(12,5%) oraz włókienniczym (9,8%). Można więc stwierdzić, że przeciętny
robotnik zatrudniony był w przemyśle lekkim. Na uwagę zasługuje też fakt, że
znaczna większość z nich (aż 88%) zatrudniona była w małych zakładach
przemysłowych, w których stanowili oni około 1/3 wszystkich zatrudnionych,
podczas gdy w średnich i dużych zakładach stanowili tylko 6%. Co ciekawe, aż
44% robotników pracowało samodzielnie. Taka sytuacja była spowodowana głównie
tym, że wielu polskich właścicieli fabryk nie chciało zatrudniać Żydów, gdyż
odmawiali oni pracy w szabat, a mało efektywne byłoby zamykanie zakładu ze
względu na zbyt małą liczbę pracowników zarówno w soboty, jak i w niedziele.
Poza tym sami polscy robotnicy przekonywali swoich szefów, żeby wyznawcom
judaizmu pracy nie dawali. Nie powinien ten fakt dziwić, patrząc na to jak
dużym problemem w II RP było bezrobocie, a także zatrudnianie w niepełnym wymiarze czasowym. Pracodawcy z reguły
akceptowali te żądania, chcąc uniknąć konfliktów narodowościowych w miejscu
pracy. Z tego względu sytuację robotnika ciężko nazwać korzystną, gdyż w małych
zakładach walka o wyższe wynagrodzenie czy przestrzeganie praw pracowniczych
była mocno utrudniona (nie mówiąc o zabezpieczeniu interesów pracujących
samodzielnie). W połączeniu z ogólnie złą
sytuację ekonomiczną, nie powinno dziwić, że także wśród pracujących w
przemyśle bieda była zjawiskiem permanentnym.
Z pewnością życia proletariuszom żydowskim nie ułatwiała
polityka państwa polskiego. Można pokusić się o stwierdzenie, że była ona wręcz
w stosunku do nich dyskryminacyjna. W 1931 roku w Warszawie zaledwie 1% tej
grupy społecznej było zatrudnionych w działach gospodarki zależnych od władz
miasta oraz władz państwowych (dla porównania wśród robotników chrześcijańskich
odsetek ten wynosił prawie 11%).
Ponadto znaczna większość Żydów pracowała w związkach
wyznaniowych oraz zakładach leczniczych, podczas gdy zatrudnionych w
administracji, policji, poczcie czy komunikacji miejskiej można było policzyć
na palcach jednej ręki (Zalewska, 1996, s.318).
Kolejnym ciosem ze
strony państwa,
wymierzonym w pracowników żydowskich, były powszechne
praktyki zwalniania ze względu na narodowość. Po odzyskaniu niepodległości
przez Polskę zjawiska te występowały między innymi w kolejnictwie oraz w
przemyśle naftowym. Można było je także zaobserwować
w przemyśle tytoniowym po jego nacjonalizacji. Skala tego typu działań w ww. gałęzi gospodarki była niezwykle powszechna. Przykładowo w Warszawie w
1924 roku z przeszło tysiąca Żydów pracujących w dwóch fabrykach zostało
pięciu, a w zakładzie w Grodnie, gdzie stanowili 95% pracowników, ich liczba
ostatecznie zmalała do 6% (Fuks, 1992, s.306). Wskazuje to na antysemickie
nastawienie osób decyzyjnych w kwestii zatrudnienia w tamtejszych placówkach.
Do tej pory skupiałem się na
obywatelach pracujących, jednak warto też poświęcić trochę uwagi osobom biernym
zawodowo. Stanowili oni ogromny odsetek ludności żydowskiej. Szacuje się, że w 1932
roku w stanie biernym było aż 76% osób (wzrost z 66% w 1922), co jest jedną z
głównych przyczyn ich masowej nędzy. Oznaczało to nie tylko głód czy szerzące
się choroby, ale także różnego rodzaju patologie społeczne. Sytuacja życiowa
zmuszała wiele osób do popełniania przestępstw, takich jak kradzieże czy
włamania. Środowisko złodziejskie było mocno zróżnicowane - od drobnych kieszonkowców po profesjonalnych włamywaczy,
cieszących się sporym uznaniem kolegów po fachu, także tych polskich (zdarzało
się zresztą, że przestępcy obu narodowości współpracowali ze sobą). Jako
przykład może posłużyć Icchak Farberowicz, znany jako Urke Nachalnik, który
podczas pobytu w więzieniu napisał o swoim życiu książkę „Życiorys własny
przestępcy”, która okazała się bestsellesrem w latach 30. Uwzględniając jednak statystyki przestępstw dokonywanych w
Warszawie, można na tej podstawie wysnuć wnioski, że przynajmniej w stolicy
społeczność żydowska była średnio mniej szkodliwa społecznie niż Polacy.
Popełniali oni znacznie mniej przestępstw
przeciwko życiu, zdrowiu i czci i były one mniej poważne. Przykładowo w
latach 1924-25 na 169 najcięższych przestępstw ani jednego nie popełnił Żyd
(Fuks, 1992, s.314). Żydzi dokonywali przede
wszystkim przestępstw związanych z kwestiami ekonomicznymi, a więc takich jak: żebractwo,
przywłaszczenia, kradzieże, paserstwo, fałszerstwa oraz przekupstwa. Co
ciekawe, alkoholizm wśród osób tej narodowości był zjawiskiem marginalnym.
Warszawa, ul. Nalewki.
Dwaj starsi ortodoksyjni Żydzi (przed 1939), Narodowe Archiwum Cyfrowe
Powszechnym zjawiskiem
była też prostytucja, która była legalna pod warunkiem jawnego wykonywania
zawodu (konieczne było posiadanie badań). Można było przyjmować klientów u
siebie w mieszkaniu, zakazane było natomiast działanie domów publicznych.
Udział Żydówek w tym zawodzie w Warszawie szacowało się na ponad 30%. Według
ankiet pochodziły one przede wszystkim z rodzin kupieckich oraz
rzemieślniczych, głównie z małych miasteczek (Zalewska, 1996, s.250). To
kolejny przykład silnego procesu pauperyzacji w tych grupach społecznych.
Na podstawie podanych
wyżej faktów można stwierdzić, że sytuacja przeciętnego Żyda w II
Rzeczpospolitej była bardzo trudna i do tego pogarszała się z upływem lat.
Jedyną grupą społeczną, która w miarę poradziła sobie z trudami tej epoki była
klasa wyższa, która nie była tak podatna na kryzysy ekonomiczne oraz coraz
bardziej powszechny antysemityzm. Niestety większość społeczności żydowskiej,
która składała się z osób aktywnych zawodowo, głównie z drobnych kupców,
rzemieślników oraz robotników, bardzo ucierpiała przez Wielki Kryzys. Warto
pamiętać także o tym, że poza bardzo niekorzystnymi czynnikami
zewnętrznymi ogromnym problemem były także czynniki wewnętrzne, takie jak
polityka państwa polskiego oraz nastawienie społeczeństwa. Wielu obywateli
przekonywało hasło „nie kupuj u Żyda”, które było podsycane też przez polskich
kupców. Niestety trudne warunki ekonomiczne sprzyjały konfliktom
narodowościowym. Władze państwowe od początku nie zdawały egzaminu w kwestii
równego traktowania obywateli, jako że możliwość pracy w służbie publicznej
była dla osób wyznania mojżeszowego bardzo utrudniona, co udowadnia statystyka,
że tylko 2,2% populacji Żydów było w niej zatrudnionych w 1921 roku, podczas
gdy średnia dla całego społeczeństwa wynosiła nieco ponad 20% (Schiper,
Tartakower, Hafftka, 1933, s.396).
Nieciekawą już sytuację
pogorszyło dodatkowo zbliżenie do jakiego doszło po 1935 roku pomiędzy rządem a środowiskami narodowymi,
skutkujące poparciem dla antysemickich haseł przez obóz władzy, a także czasem
przekuwaniem ich w czyny, jak np. w przypadku wprowadzenia gett ławkowych na
uniwersytetach. Ostatecznie nie wprowadzono żadnego ustawodawstwa realnie
ograniczającego możliwości działania mniejszości żydowskiej w sferze
gospodarczej, jednak ciężko stwierdzić, że było to spowodowane ideologiczną
zmianą nastawienia u rządzących. Zagrożenie ze strony III Rzeszy sprawiło, że w
okresie przed wybuchem wojny polityka wewnętrzna zeszła w Polsce na dalszy
plan, więc kwestii mniejszości narodowych nie poświęcano tyle uwagi co
wcześniej. Natomiast nieprzypadkowo w programie powstałego w 1937 r. Obozu
Zjednoczenia Narodowego, czyli nowego ugrupowania sprawujących władzę elit,
zawarto postulat ograniczenia wpływu Żydów na życie gospodarcze kraju (Walczak,
2022). Było to odzwierciedlenie panujących wśród tej grupy nastrojów, co
sprawiało, że ludność wyznania mojżeszowego nie mogła optymistycznie patrzeć na przyszłość w kraju i była bardzo
podatna na syjonistyczne hasła.
Autor: Jakub Sołtysiak
Bibliografia:
Centrum Badania Opinii Społecznej (2015), Postrzeganie Żydów i stosunków polsko-żydowskich,
https://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2015/K_112_15.PDF (dostęp:
22.03.2022).
Chojnowski A., Wróbel P.
(1992), Prezydenci i premierzy Drugiej
Rzeczypospolitej, Wrocław – Warszawa – Kraków.
Fuks M. (1992), Żydzi w Warszawie: życie codzienne,
wydarzenia, ludzie, Poznań.
Mendelsohn E. (1992), Żydzi Europy Środkowo-Wschodniej w okresie
międzywojennym, Warszawa.
Schiper I., Tartakower
A., Hafftka A. (1933), Żydzi w Polsce
odrodzonej: działalność społeczna, gospodarcza, oświatowa i kulturalna t. II, Warszawa.
Walczak K. (2022), Antysemityzm w II RP: jaka rzeczywiście była
jego skala?, https://histmag.org/Antysemityzm-w-II-RP-jaka-rzeczywiscie-byla-jego-skala-23505
(dostęp: 24.03.2022).
Zalewska G. (1996), Ludność żydowska w Warszawie w okresie
międzywojennym, Warszawa.