Film “Gierek” z
pewnością należał do grona najbardziej wyczekiwanych polskich produkcji
ostatnich lat poświęconych rodzimej historii. Nie powinno to nikogo dziwić,
gdyż sama tematyka wydawała się unikatowa, ze względu na to, że z reguły filmy
fabularne poświęcone znanym postaciom z okresu PRL-u dotyczyły osób, które na
rzecz ówczesnego reżimu nie działały, takich jak Lech Wałęsa, ks. Jerzy
Popiełuszko czy płk Ryszard Kukliński. W filmie „Gierek” mamy natomiast do
czynienia z samym I sekretarzem KC PZPR i to jedynym, który według badania
CBOS-u z 2018 roku jest przez Polaków postrzegany bardziej pozytywnie niż
negatywnie. W związku z silnym sentymentem wielu obywateli do tej postaci byłem
bardzo ciekawy, czy dojdzie do pewnego przełomu w mainstreamowej kinematografii
III RP, jakim byłoby przedstawienie PRL-owskiej władzy w pozytywny sposób.
Spodziewałem się przed seansem, że tak będzie, przede wszystkim dlatego, że w
pisaniu scenariusza brał udział znany lewicowy publicysta Rafał Woś. Okazało
się, że skala sympatii twórców do Edwarda Gierka przeszła moje najśmielsze
oczekiwania.
Akcja filmu rozpoczyna się w grudniu 1970 roku, kiedy to do ówczesnego I
sekretarza KW PZPR w województwie katowickim przyjeżdża członek KC PZPR
Stanisław Kania (w filmie pod zmienionym imieniem i nazwiskiem, co wydawało się
od początku podejrzane), żeby przekonać go do zastąpienia na stanowisku I
sekretarza KC PZPR skompromitowanego w oczach społeczeństwa Władysława Gomułki.
Nasz główny bohater zgadza się na to i od razu musi mierzyć się z trudnym
wyzwaniem, jakim są robotnicze strajki na Pomorzu. Podczas wizyty Gierka w
Stoczni Gdańskiej do historii przeszło jego pytanie skierowane do pracowników:
„No to jak, towarzysze, pomożecie?”, na co oni wbrew propagandzie tamtego
okresu nie zareagowali zbyt entuzjastycznie. Mieliśmy do czynienia z raczej
umiarkowanymi brawami (Szukała, 2021). Natomiast w filmie ich reakcją po chwili
namysłu była odpowiedź “pomożemy” oraz owacja na stojąco, co było pierwszym
symptomem tego, że twórcom nie zależy na historycznej rzetelności.
Pierwsze lata rządów Gierka przedstawiono, tak jak zostały utrwalone w
powszechnej świadomości społecznej, czyli jako czas szybkiego rozwoju
gospodarczego, nowych towarów na rynku (na czele z Coca-Colą), otwarcia wielu
inwestycji infrastrukturalnych oraz szeroko zakrojonej modernizacji przemysłu.
Sam I sekretarz ukazany został jako wizjoner, mający bardzo ambitne plany
dotyczące przebudowy Polski, możliwej dzięki kredytom z zachodnich banków,
których zaciągał bardzo wiele, co moim zdaniem słusznie zostało przez twórców
podkreślone. Pokazana była też zgodnie z prawdą jego ogromna popularność w
społeczeństwie, co w filmie od początku budziło zazdrość Kani oraz gen.
Jaruzelskiego (również pod zmienionym nazwiskiem). Dlatego postanowili oni
zaszkodzić reputacji Gierka, przede wszystkim poprzez rozsiewanie plotek
stawiających go w niekorzystnym świetle. Przekonywali też premiera, będącego
najbliższym współpracownikiem I sekretarza, żeby podniósł ceny podstawowych
produktów. Są to jednak tylko i wyłącznie insynuacje, gdyż nie ma żadnych
dowodów na to, że wyżej wymieniona dwójka spiskowała przeciwko przywódcy partii
w latach 70-tych. Podjęli oni realne działania w celu przejęcia władzy dopiero
w 1980 roku (Szukała, 2021b). Mogliśmy z ekranu dowiedzieć się również, że w
spisku tym brali udział także radzieccy agenci, co wydawało się szukaniem
taniej sensacji, gdyż nic nie wskazuje na to, żeby Breżniew nie miał zaufania
do polskiego przywódcy i nie akceptował jego polityki. Odniosłem wrażenie, że
chciano w oczach widzów ocieplić wizerunek Gierka, korzystając z negatywnego
nastawienia Polaków do Związku Radzieckiego. Kolejnym przykładem tej strategii
były same słowa głównego bohatera filmu, który stwierdził, że chciałby pójść drogą
Josipa Broz-Tito, któremu udało się uniezależnić swój kraj od ZSRR. Kto wie,
czy nie było to skryte marzenie I sekretarza, natomiast mocno wątpliwe wydaje
się, że faktycznie o tym myślał. Gdyby tak było, to nie dopuściłby raczej
podczas swoich rządów do wpisania do Konstytucji PRL artykułu o nierozerwalnej
przyjaźni polsko-radzieckiej. Poza tym również w sferze gospodarczej ten sojusz
się nie rozluźniał, można powiedzieć, że wręcz przeciwnie, uzależnienie od ZSRR
tylko się zwiększało (Dudek, 2011).
Oglądając ten film doszedłem do wniosku, że jego przesłanie można opisać w
następujący sposób: „co złego, to nie Gierek”. Winni byli zawsze spiskowcy w
szeregach PZPR, Rosjanie czy nawet zachodnie banki, które mocno zachęcały
polskiego przywódcę do brania kredytów, gdyż u siebie już brakowało im
klientów. Najbardziej jaskrawym przykładem tej strategii twórców było
przedstawienie powodów ogłoszenia przez premiera Jaroszewicza (w filmie pod
zmienionym nazwiskiem) podwyżki cen żywności w czerwcu 1976 roku, która doprowadziła
do protestów robotniczych. Historycy sytuację tę uzasadniają tak, że szef rządu
miał przekonać I sekretarza do tego, że aż tak duże wzrosty cen są konieczne, z
powodu złej sytuacji ekonomicznej w kraju (Eisler, 2014, s.290-291). Natomiast
w filmie twórcy chcieli dać do zrozumienia, że to był tylko pretekst prezesa
rady ministrów, który tak naprawdę został zmuszony do takiego działania przez
szantażujących go partyjnych spiskowców, którzy grozili, że w przeciwnym
wypadku ujrzą światło dzienne materiały kompromitujące jego syna. Z pewnością
potomek premiera był postacią kontrowersyjną, ale plotki o jego romansach i
szybkiej jeździe były wtedy dość powszechne (Omachel, 2013). Nie stanowiły więc
tajnej wiedzy, która mogła wywołać wielki skandal. Pasowały one jednak idealnie
do narracji sugerującej, że wielkie podwyżki wcale nie były potrzebne. Jakże
przecież byłoby to możliwe, żeby tak wspaniałe władze doprowadziły do kryzysu
gospodarczego? Główny bohater filmu oczywiście po wybuchu protestów nie zgodził
się na to, żeby robotnikom zrobiono krzywdę co, mając na uwadze ostre
rozprawienie się z protestującymi, brzmi mało wiarygodnie. W tę alternatywną
wersję historii brnięto dalej, gdyż kiedy na początku 1980 roku Jaroszewicz
odszedł ze stanowiska premiera, wytłumaczono to skandalem z udziałem jego syna,
a nie trudną sytuacją w państwie. Nowym szefem rządu został Edward Babiuch, w
rzeczywistości wieloletni współpracownik I sekretarza, a na ekranie
przedstawiony jako człowiek Jaruzelskiego.
Film “Gierek” z perspektywy osoby interesującej się historią PRL-u okazał
się dużym rozczarowaniem. Zmarnowano szansę na rzetelne przedstawienie
niezwykle interesującego okresu rządów tej postaci. Zamiast realnie poszerzyć
swoją wiedzę na ten temat, przeciętny widz dostał wielki zbiór teorii
spiskowych. Celem twórców filmu było niewątpliwie przedstawienie I sekretarza w
jak najlepszym świetle, ale zdecydowanie dało to się zrobić w bardziej rzetelny
i mniej infantylny sposób. Można było położyć większy nacisk na szeroko zakrojoną
modernizację, jaka wtedy w kraju się odbywała, co tylko sugerowano w mocno
ogólnikowy sposób, zamiast pokazywać wprost różne osiągnięcia w tym okresie.
Interesujące byłoby też pokazanie świetnych relacji Gierka z ważnymi zachodnimi
politykami, przede wszystkim z niemieckim kanclerzem Schmidtem oraz francuskim
prezydentem Giscardem d’Estaingem. W kwestii problemów gospodarczych dobrym
wyjściem natomiast byłoby podkreślenie negatywnego wpływu polityki ZSRR w
stosunku do Polski. Szkoda, że zamiast tego postanowiono tworzyć historię
alternatywną. Nie powinno dziwić w związku z tym, że nie pojawiły się tam takie
nazwiska jak Jaroszewicz, Jaruzelski oraz Kania, gdyż twórcy zapewne nie
chcieli narażać się na ewentualną odpowiedzialność odszkodowawczą z powodu
głoszenia kłamstw na ich temat.
Źródło: https://www.filmweb.pl/film/Gierek-2022-856945/photos/1056076
Pozytywem natomiast było poruszenie wątku badań termojądrowych profesora
Kaliskiego, których efekty mogły przynieść dla Polski dużo zysku, ale niestety
nie zostały dokończone, gdyż prof. zginął w wypadku samochodowym (Mrówka,
2017). Dosyć autentycznie odwzorowano kwestię relacji Gierka z Prymasem
Wyszyńskim, w których obie strony charakteryzowały się pragmatycznym
podejściem. Istotne wydaje się pokazywanie, że wbrew różnego rodzaju mitom
Prymas Tysiąclecia nie zawsze miał jednoznacznie opozycyjny stosunek wobec
władz PRL. Na plus mogę zaliczyć także zasugerowanie, z jakimi praktycznymi
problemami mierzyło się wdrażanie polskiego przemysłu w produkcję na zachodnich
licencjach. W ostatecznym rozrachunku jednak negatywne aspekty filmu
zdecydowanie wzięły górę nad pozytywnymi, dlatego nie polecam obejrzenia go,
gdyż jest on niewypałem na wielu płaszczyznach. Dotyczy to zarówno gry
aktorskiej, jak i scenariusza niedbającego o autentyczność historyczną.
Nieprzypadkowo krytycy filmowi ocenili te kwestie w „Gierku” bardzo surowo.
Pozostaje tylko ubolewać, że widzowie, którzy nie mają zbyt dużej wiedzy na
temat rzeczywistości politycznej oraz gospodarczej PRL-u lat 70-tych, nie
otrzymali możliwości, żeby ją istotnie wzbogacić.
Autor: Jakub Sołtysiak
Bibliografia:
Centrum Badania Opinii Społecznej (2018), Społeczne oceny osobistości
ostatniego stulecia, https://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2018/K_101_18.PDF
(dostęp: 08.03.2022).
Czubiński A. (2001), Ewolucja stosunków wewnętrznych Polski w latach
1970-1980, [w:] H. Komarnicki, K. Kozłowski (red.), Szczecin, s. 11-33.
Dudek A. (2011), Nie było żadnego 'Pomożemy!'. Mity
na temat Edwarda Gierka, https://nto.pl/nie-bylo-zadnego-pomozemy-mity-na-temat-edwarda-gierka/ar/4175947
(dostęp: 08.03.2022).
Eisler J. (2014), Siedmiu wspaniałych: poczet pierwszych sekretarzy KC
PZPR, Warszawa, Czerwone i Czarne.
Leszkowicz T. (2022), Edward Gierek: aparatczyk czy reformator?, https://histmag.org/Edward-Gierek-aparatczyk-czy-reformator-23517
(dostęp: 08.03.2022).
Mrówka P. (2017), Bomba Kaliskiego – polskie badania termojądrowe, https://histmag.org/Bomba-Kaliskiego-polskie-badania-termojadrowe-15929
(dostęp: 08.03.2022).
Omachel R. (2013), Andrzej Jaroszewicz - czerwony książę wjeżdża na
Książęcą, https://web.archive.org/web/20131231000247/http://polska.newsweek.pl/andrzej-jaroszewicz-czerwony-ksiaze-wjezdza-na-ksiazeca-newsweek-pl,artykuly,274796,1,3.html
(dostęp: 08.03.2022).
Szukała M. (2021a), 50 lat temu padło Gierkowskie pytanie „Pomożecie?”, https://dzieje.pl/wiadomosci/50-lat-temu-padlo-gierkowskie-pytanie-pomozecie
(dostęp: 08.03.2022).
Szukała M. (2021b), Prof. A. Dudek: Stanisław Kania jako przywódca PZPR
był ważną postacią, choć dziś słabo rozpoznawalną, https://dzieje.pl/aktualnosci/prof-dudek-stanislaw-kania-jako-przywodca-pzpr-byl-wazna-postacia-choc-dzis-slabo
(dostęp: 08.03.2022).
Szukała M. (2021c), 45 lat temu doszło do protestów robotniczych m.in. w
Radomiu, Ursusie i Płocku, https://dzieje.pl/wiadomosci/45-lat-temu-doszlo-do-protestow-robotniczych-min-w-radomiu-ursusie-i-plocku
(dostęp: 08.03.2022).
Szukała M. (2021d), Prof. A. Dudek: Edward Babiuch był premierem, który nie przejawiał jakiejkolwiek samodzielności, https://dzieje.pl/wiadomosci/prof-dudek-edward-babiuch-byl-premierem-ktory-nie-przejawial-jakiejkolwiek (dostęp: 08.03.2022).